ZŁOTA SZARŻA ŁUKOWSKIEGO ORŁA
Od świetnego widowiska rozpoczął się drugi dzień juniorskich mistrzostw w Nidzicy, a jego autorami okazali się zawodnicy kategorii 69 kg. Była to pierwsza sobotnia konkurencja, w której rozdano medale. Po nich publiczność rozgrzali sztangiści kat. 105 kg. Takich emocji ciężarowych kibice zebrani w miejscowej hali widowiskowo-sportowej jeszcze nie przeżywali. Wielki pech Krystiana Augustyniaka.
Trochę trwało, nim poznaliśmy najlepszych w kat. 69 kg, bowiem zgłoszonych zostało aż 19 zawodników. Wielkie brawa dla organizatorów, bo trybuny zapełniły się młodzieżą w błyskawicznym tempie. Dzieciaki oglądały kilogramy nad głowami sztangistów z wypiekami na buziach, a brawa dostawał i mistrz, i ostatni w konkurencji! Może z tych kilku setek młodych ludzi, którzy w większości po pierwszy raz w życiu widzieli ciężarowe zawody, wybierze w przyszłości tę dyscyplinę, jako swoją życiową przygodę... Na pomoście mieliśmy piękną walkę o medale, a największe brawa dostawał, ilekroć podchodził do sztangi, Łukasz Łęgowski. Nidziczanin w barwach aktualnie CWZS Zawiszy Bydgoszcz. Po rwaniu nie było go w pierwszej trójce. Prowadzili – Szymon Rotnicki (Zamek Gołańcz) – 120 kg, przed mistrzem kraju z ubiegłego roku z kat. 62 kg Dariuszem Janusiem (MKS Lechia Sędziszów Młp.) - 115 kg i Łukaszem Słowikowskim (CLKS Mazovia Ciechanów) – 114 kg. Łęgowski zaliczył tyle samo, ale był cięższy. W podrzucie zaatakował Łęgowski, miał dwa udane próby – na 141 kg i 147 kg. Właśnie ten wynik wywindował go na pierwsze miejsce w dwuboju (261 kg), o 1 kilogram przed Rotnickim. W podrzucie zawodnik Zamku Gołańcz w najlepszym podejściu miał 140 kg, co dało 260 kg w dwuboju. Brąz w tej kategorii wywalczył Dariusz Januś – 141 kg w podrzucie i 256 kg w dwuboju.
Podobne emocje w końcówce rywalizacji, mieliśmy w kat. 105 kg. W gronie 24 zgłoszonych zawodników, sprawa tytułu rozstrzygnęła się w ostatnim podejściu. A wygrał Jarosław Daniluk (Orlęta Łuków) trenowany przez byłego znakomitego zawodnika, reprezentanta Polski, medalistę mistrzostw Europy Roberta Dołęgę. Przed walką na pomoście Jarek powiedział, że za najgroźniejszych rywali uważa dwóch zawodników – Karola Klimaszewskiego z Rzemieślnika Malbork i Alana Dobrońskiego z Tarpana Mrocza. Miał rację w połowie. Bo obok Klimaszewskiego o medale walczył Mateusz Wójtowicz z Agrosu Zamość. Alan Dobroński miał nie najlepsze rwanie – tylko jedna, ostatnia pomyślna próba na 130 kg. Wójtowicz wyrwał 138 kg, co dało mu trzecie miejsce przed podrzutem, Jarek – jeden kilogram więcej. Z kolei siedem kilogramów przewagi uzyskał nad nim najlepszy w rwaniu – Karol. Taka przewaga wydawała się nie do odrobienia. W drugiej części jednak potwierdziła się stara ciężarowa maksyma, że dwubój wygrywa się mocnym podrzutem. Wspaniała szarża Daniluka w ostatniej próbie i eksplozja radości. Zadysponował 181 kilogramów, tyle ile należało, by wygrać, chociaż jego rekord życiowy do soboty wynosił 174 kg. Tytuł wywalczony został przez sztangistę z Łukowa absolutnie zasłużenie. W dwuboju Jarek uzyskał 320 kg (139 kg + 181 kg), Karol – 319 (146 kg + 173 kg), Mateusz 303 kg (138 kg + 165 kg) – oto najlepsza trójka w kat. 105 kg.
Po dekoracji tej kategorii odbyło się uroczyste otwarcie 20. Mistrzostw Polski Juniorek i 60. Juniorów do lat 20, a dokonali tego – burmistrz Nidzicy, pan Jacek Kosmala, dyrektor Departamentu Sportu przy Urzędzie Marszałkowskim w Olsztynie Waldemar Buszan, prezes PZPC Szymon Kołecki.
W wadze 69 kg juniorek w gronie 5 zawodniczek najlepsza okazała się Magdalena Mędza (WLKS Siedlce Nowe Iganie) – 179 kg (78 kg + 101 kg), przed Magdaleną Dulębą (GKS Andaluzja Piekary Śląskie) 165 kg (75 kg + 90 kg) i Martą Wesołą (LKS Budowlani – Całus Nowy Tomyśl) – 158 kg (74 kg + 84 kg).
W kat. + 105 kg o wielkim pechu może mówić faworyt gospodarzy, zawodnik Nidy Nidzica - Krystian Augustyniak. Reprezentant Polski, kandydat do wyjazdu na mistrzostwa świata juniorów w czerwcu do Tbilisi, chciał na własnym terenie wygrać. W rwaniu, zdecydowanie prowadząc już po drugim podejściu na 157 kg, o 12 kg więcej od drugiego – Radka Jarnuta z Budowlanych Całus Nowy Tomyśl, w trzeciej próbie doznał groźnie wyglądającej kontuzji łokcia. Uraz – niestety - wyeliminował go z rywalizacji. Szkoda, bo dla Krystiana trybuny wypełnione zostały do ostatniego miejsca. Złoto i srebro w tej wadze pojedzie do Nowego Tomyśla! Wygrał Jarnut z wynikiem 314 kg (145 kg + 169 kg), przed Mateuszem Miczyńskim (obaj Budowlani Całus Nowy Tomyśl) 298 kg (130 kg + 168 kg) i Krystianem Kurkiem (UKS Impuls Warszawa) 298 kg (136 kg + 162 kg).
Ostatnie akcenty soboty to rywalizacja w dwóch najcięższych kategoriach pań – do 75 kg i + 75 kg. W pierwszej wystąpiło 6 zawodniczek. Złota i srebrna medalistka, czyli Wiktoria Barzak z Andaluzji Piekary Śląskie i Eliza Wcisłak z MLKPC Sokołów Podlaski uzyskały taki sam wynik w dwuboju – po 167 kg, Wiktoria była lżejsza. Obie zawodniczki podzieliły się też „małym” złotem za rwanie i podrzut. W pierwszej z części rywalizacji lepsza była Wcisłak – 77 kg, w drugiej Barzak – 97 kg. Po wygranej zawodniczka klubu z Piekar dostała dorodnego całusa od trenera Jacka Mazura. A całus jak najbardziej zasłużony!!! Brąz w tej wadze zdobyła Dorota Jastrzębska (UOLKA Ostrów Maz.) - 161 kg (71 kg + 90 kg). Jedyną sztangistką, która w Nidzicy uzyskała ponad 200 kg w dwuboju okazała się Kinga Kaczmarczyk (MAKS Tytan Oława) – 202 kg (87 kg + 115 kg), najlepsza zarówno w rwaniu jak i podrzucie w kat. + 75 kg. Srebrny medal wywalczyła Zuzanna Majewska, reprezentantka Wisły Puławy – 191 kg (86 kg + 105 kg), trzecie miejsce zajęła Diana Flak (MKS Unia Hrubieszów) 175 kg (75 kg + 100 kg). Panie już zakończyły przygodę w tych mistrzostwach. Najlepszą sztangistką w Nidzicy wg punktacji Sinclaira została Agata Rok – 245,11 pkt; przed Magdaleną Mędzą – 236,63 i Kingą Kaczmarczyk – 235,26.
MareK
Fot. Mariusz Kostowski