MARZENA KARPIŃSKA: - W MAKOWIE BĘDĘ KIBICOWAŁA KOLEŻANKOM Z REPREZENTACJI.
W czwartek, w ciężarowej sali Legii Warszawa rozegrane zostały mistrzostwa stolicy juniorów do lat 17. Turniej sędziowały m.in. – Marzena Karpińska i Aleksandra Mierzejewska. Ta pierwsza w życiu ma ostatnio wyłącznie pod górkę.
Była okazja do krótkich rozmów z zawodniczkami, m.in. o sobotnich mistrzostwach Polski kobiet w Makowie Maz. Marzena Karpińska - nasza najlżejsza multimedalistka mistrzostw Europy, aktualna wicemistrzyni Starego Kontynentu w kat. 48 kg ostatnio w życiu ma raczej pod górkę, zarówno w uprawianiu sportu (musi dokończyć okres karencji), jak i w życiu osobistym. Ale Marzena to „twarda” kobieta, mocna osobowość i się nie załamuje. Aktualnie srebrna medalistka ME z Izraela mieszka w Warszawie, intensywnie trenuje i… jest pełna nadziei na przyszłość. Zawodniczka wybiera sie do Makowa Maz., by kibicować koleżankom podczas mistrzostw kraju seniorek. – Nie powiem, że nie było mi ciężko, gdy się dowiedziałam o tej karze dodatkowych miesięcy. Bo ja nie zrobiłam nic złego… Teraz już troszkę żal minął, ale co mam zrobić? Załamać się? To nie w mojej naturze. Jestem teraz jakiś czas w Warszawie, trenuję w obiekcie Legii intensywnie, tak jakby nic się nie stało. Te miesiące szybko przelecą. Pewnie, że żal mistrzostw Polski i świata. Martwię się też swoim tatą, który jest bardzo chory i wymaga opieki. Właśnie w przyszłym tygodniu wybieramy się do niego z moim partnerem. Pomagamy, na ile możemy. W sobotę jedziemy do Makowa, by kibicować koleżankom w mistrzostwach Polski. Chcę być obecna na tej imprezie, porozmawiać z dziewczynami i trenerami. Wiem, że bardzo wspiera mnie prezes Szymon Kołecki. A co do Makowa – powinna być fajna impreza.
Jeśli chodzi o zawodniczkę Legii - Aleksandrę Mierzejewską – w tym sezonie wykonała kawał dobrej roboty i znacznie poprawiła swoje rekordy życiowe w kat. + 75 kg, a na makowskim pomoście o podium przyjdzie jej rywalizować z Magdaleną Pasko (MKS Lechia Sędziszów Młp.) i Sabiną Bagińską (WKS Ślask Wrocław). Jeśli Ola wywalczy medal, będzie to jej pierwszy tak poważny sukces wśród seniorek. – Tak, to prawda. Uważam, że stać mnie na trzecie miejsce w Makowie. Ostatnio trochę dokuczało zdrowie, ale jest już wszystko w porządku. Bardzo dużo dały mi zgrupowania kadry, dzięki treningom z najlepszymi zawodniczkami – mogłam bić rekordy życiowe.
MareK