Za dwa tygodnie MŚ do lat 20 w Limie. Biało-czerwoni na krańcu świata. Rozmowa z trenerem kadry juniorów Piotrem Wysockim.
Najmocniejszy punkt naszych juniorów na MŚ do 20 lat w Limie - Jarosław Samoraj
Pierwsze turnieje drużynowych mistrzostw Polski kobiet i mężczyzn, mistrzostwa Europy seniorów w Tiranie, mistrzostwa świata młodzieży do lat 17 w Taszkiencie oraz rozegrany w Bydgoszczy, krajowy czempionat juniorów do 20 lat - te imprezy już za nami. W dniach 3-10 maja w stolicy Peru - Limie, ostatnia wiosenna duża impreza ciężarowa - mistrzostwa świata dwudziestolatków. Na południowoamerykański kontynent wybiera się reprezentacja naszych ciężarowców. W obydwu grupach (juniorki i juniorzy), nie będziemy „obstawiali" wszystkich kategorii wagowych. O paniach na naszych stronach napiszemy w najbliższych dniach, teraz kilka słów na temat przygotowań juniorów. Rozmawiamy z trenerem reprezentacji mężczyzn do lat 20 Piotrem Wysockim.
- Proszę powiedzieć, kogo pan powołał na bydgoskie zgrupowanie?
- Jest z nami Tomek Komorowski. To zawodnik z kategorii 56 kg, reprezentujący MOS Opole, a także Dominik Kwapisz (kat. 62 kg, Stal Kunów - przyp. red)), Adam Zasłonka (kat. 94 kg, Narew Pułtusk), Mateusz Kasina (kat. 94 kg, Budowlani Opole), Krystian Sadura (kat. 105 kg, Zawisza Bydgoszcz), Jarosław Samoraj (kat. 105 kg, Mazovia Ciechanów) i Bartosz Łoziński (kat. +105 AKS Myślibórz)
- Wśród nich mamy pewniaków na wyjazd do Limy?
- Tak, w mistrzostwach świata wystąpią - Kwapisz, Kasina, Samoraj i Łoziński. Pozostali trenują, z myślą o mistrzostwach Europy w tej kategorii wiekowej, które po wakacjach odbędą się w Tallinie. Powołałem najmocniejszych aktualnie zawodników w tej kategorii wiekowej, także nie bez znaczenia jest fakt, że ta grupa nie ma akurat problemów z uczestnictwem w szkoleniu, w trwającym przecież roku szkolnym
- Maj w szkole to czas matur, młodzież w tym czasie myśli głównie o egzaminach dojrzałości.
- No właśnie, W ciężarowym kalendarzu, przez kolejny rok, mamy mistrzostwa świata juniorów akurat w maju, gdy rozpoczynają się lub trwają egzaminy maturalne. Nie będę mówił, jak utrudnia to przygotowania.
- Wyjazd tak daleko, na koniec świata, do stolicy Peru, sam w sobie jest wielką atrakcją. A czy możemy spodziewać się po biało-czerwonych atrakcji sportowych? Albo inaczej - czego po swoich zawodnikach i oczekuje Piotr Wysocki?
- Największe nadzieje na pewno wiążę z występem Jarka Samoraja w wadze 105 kilogramów. To doświadczony, bardzo waleczny zawodnik, co prawda podczas mistrzostw Polski, doznał drobnej kontuzji łokcia, ale teraz już jest wszystko w porządku. Myślę, że stać go na wynik powyżej 370 kg, a jakie to da miejsce? Zobaczymy. Na razie nie mamy żadnych list startowych mistrzostw w Limie, więc o lokatach pozostałych zawodników, trudno mówić. Uważam, że takiego Bartka Łozińskiego także stać na miejsce w czołówce i wynik powyżej 360 kilogramów w dwuboju. Dochodzi jeszcze Dominik Kwapisz i Mateusz Kasina. Obaj w tak dużych zawodach, jak mistrzostwa świata, będą debiutantami. Liczę bardzo na ich występy w granicach rekordów życiowych oraz miejsca w ósemkach.
- Nad czym w Bydgoszczy pracujecie najmocniej.
- Ważne są boje startowe, mobilizacja i nastawienie do startu. Jak co roku, unikam sprawdzianów decydujących o składzie. Bo to - moim zdaniem - tylko „wypala" zawodników. Celem ma być dobry występ w imprezie, nie zaś walka o wyjazd na nią! Z reguły jest tak, że już na miejscu z zawodnika, po takim wewnętrznym sprawdzianie, „schodzi powietrze", a wóczas naprawdę trudno o dobre dźwiganie. Mam taką zasadę od dwóch lat i jak na razie, ona się sprawdza. Świadczy o tym skuteczność zaliczonych podejść "moich" zawodników podczas mistrzostw Europ czy świata, która wynosiła zawsze siedemdziesiąt-osiemdziesiąt procent. W Limie liczę, by każdy z tej czwórki, która wyjdzie na pomost, znalazł ię w czołowej ósemce. Niespodziankę może sprawić Jarek Samoraj.
Rozmawiał: Marek Kaczmarczyk