Ciężki poniedziałek (97). „Atleta” krzepi!
Z kolei niżej podpisany zamieścił krótki wstępniak pt. „Trzydzieści lat później...". I tak: „To było dokładnie 30 lat temu. Pracowałem wtedy w redakcji kultowego (jakbyśmy dzisiaj to określili...) tygodnika „Sportowiec" i pisałem o podnoszeniu ciężarów. Wiele z tamtych znajomości z zawodnikami, działaczami i trenerami trwa ku obopólnej radości do dzisiaj i wydaje nam się, iż wcale żeśmy się nie zmienili i nie postarzeli, a do tego mamy tak wiele do wspominania. Ale wielu z ludzi tamtych lat nie ma już między nami, bo w zaświaty odeszło pokolenie Przedpełskich, Baszanowskich, Roguskich, Firsowiczów... Odeszło też zbyt wielu moich druhów-dziennikarzy z którym kolędowaliśmy za sztangą po kraju i świecie. I Bogu dzięki, że nadal trwają na posterunku nasz środowiskowy i zawsze aktywny nestor - redaktor Mieczysław Szyk oraz Janek Rozmarynowski, który od ponad pół wieku fotografuje wszystko to, co dzieje się w polskich ciężarach. No i obaj są oczywiście wśród autorów pierwszego numeru „Atlety"...
To już mój... drugi „Atleta". Ten sprzed 30 lat ukazywał się przez dekadę od roku 1982 jako kwartalnik wydawany siłami wspomnianego „Sportowca". Pisaliśmy w nim o sztandze i jej bohaterach, a Zygmunt Smalcerz prowadził cykl porad dla adeptów naszej dyscypliny. Pisaliśmy o „egzotycznych" wtedy trójboju siłowym i kulturystyce. Było, numer za numerem, po 200 tysięcy egzemplarzy (dzisiaj rzecz niewyobrażalna...) i cały nakład sprzedawany na pniu. Ale przyszedł czas „transformacji ustrojowej" polskiej prasy i wkrótce było po „Sportowcu" i tamtym „Atlecie". I był żal.
Teraz mam wielką przyjemność kierować ciężarowym „Atletą" powstałym dzięki wspólnemu pomysłowi, potrzebie chwili i decyzji kierownictwa PZPC. I chcę to robić dobrze. Od drugiego numeru pragniemy, aby nasz magazyn uzyskał certyfikat ISSN, był w ogólnopolskiej sieci kolportażu i sprzedaży. Chcemy, aby miał swoich wiernych Czytelników. I niech tak się stanie".
Co tu jeszcze dodać? Chyba tylko to, iż życzę miłej lektury...
Jacek Korczak-Mleczko
Na zdjęciach zaczytani w „Atlecie" delegaci na sobotni zjazd na czele z prezesem Tarpana Mrocza Henrykiem Szynalem oraz JKM i Janek Rozmarynowski dla których było to małe święto...