ME w Kazaniu: tureckie kazanie, a Marzena czwarta…
Przepiórkiewicz walczył w grupie B liczącej ledwie... 3 zawodników i uplasował się na końcu stawki wynikiem 240 kg (105+135). To nie oszałamia, ale pan Maciej wystąpił na miarę swoich możliwości, a rezultaty w dwuboju i podrzucie są jego nowymi rekordami życiowymi. Polak zajął 11. miejsce, a wygrał Mołdawianin Oleg Sirghi - 262 (117+150)przed Turkiem Gokhanem Kilicem - 256 (118+138) i Rumunem Florinem Croitoru - 256 (115+141).
Marzena Karpińska leciała do Rosji jako jedna z największych nadziei polskiej ekipy. Bo... przyzwyczaiła nas do dobrych startów. Dwa lata temu z mistrzostw Europy w Bukareszcie wróciła z brązem, rok temu z Mińska przywiozła srebrny medal (179 kg w dwuboju), a na mistrzostwach świata w Antalyi była 7. (176) przegrywając tylko z dwoma Turczynkami i koalicja Azjatek. W planach na Kazań była oczywiście obrona miejsca na podium. Turczynki - królowa tej wagi Nurcan Taylan i Nudran Karagoz wydawały się nie do pokonania, a największą rywalką w walce o brąz miałabyć Włoszka Genny C. Pagliaro - 4. rok temu w Mińsku i dopiero 12. w Antalyi.
No i stało się to, co się stało. Marzena ukończyła dwubój zaliczywszy 170 kg (77+93)mając udane tylko dwa podejścia (pierwsze, w dobrym stylu i z nadziejami na więcej...). W rwaniu nie udały się próby na 79 i 80 kg, w podrzucie dwukrotnie nie powiódł się atak na 95. Obserwując Polkę (na antenie Eurosportu) i reakcję trenera kadry - Ryszarda Soćki wszystko można było wyczytać z mimiki. Karpińska popełniała błędy techniczne, zabrakło chyba i siły i koncentracji. Szkoda, bo można było powalczyć, ale naszą zawodniczkę niechaj usprawiedliwia fakt, iż do treningów w nowym sezonie przystąpiła po przebytej jesienią. No i piąta na mecie - Hiszpanka Epifania Juan uległa Polce tylko o 1 kg. Bardzo dobrze zaprezentowała się za to wspomniana Pagliaro - 180 kg (82+98) i trzecie miejsce, które zapewniła sobie bohatersko walcząc w podrzucie - po dwóch nieudanych próbach na 97 kg w trzeciej wzięła ciężar o kilogram wyższy. Srebro dla Turczynki Karagoz - też 180 (80+100), ale lżejsza waga ciała od Pagliaro, a tytuł mistrzyni Europy dla bezkonkurenc yjnej Taylan -195 (90+105), która w obu bojach zrezygnowała z trzecich podejść ... Ta 28-letnia Turczynka poza wpadką w rwaniu na igrzyskach olimpijskich w Pekinie jest od czterech lat niepokonana na europejskich i światowych pomostach!
Trener Ryszard Soćko tak powiedział mi tuż po zakończeniu zmagań: „Nie spodziewałem się cudo, bo tego być nie mogło, chociaż Marzena walczyła jak umiała. Zrobiła tyle, ile przez ostatnie dwa tygodnie na treningach. Niestety skumulowały się przerwy w przygotowaniach spowodowane operacją pachwiny i dwukrotna infekcją - angina, po trzy dni w łóżku, antybiotyki... Myślałem jednak, iż Marzena się w Kazaniu obudzi, że kryzys minie. Ale nie. Zamiast tego nieco się pogubiła... Ale wszystko jeszcze przed nią".
Wśród pań mieliśmy więc w pierwszym dniu ME iście tureckie, acz spodziewane, kazanie. Ale sztanga jest w ruchu i jutro kolejne emocje. Na razie na medal spisują się prowadzący zawody i uzbrojony w mikrofon Bogdan Mokranowski, sędzia kontaktowy Jacek Zawadzki i oczywiście czuwający nad ekipą - co widzieliśmy na ekranie - prezes Zygmunt Wasiela. Będzie dobrze.
Jacek Korczak-Mleczko
Wyniki do pobrania kat. 48 kg Kobiety (PDF)
Wyniki do pobrania kat. 56 kg Mężczyźni (PDF)
|